Jazda próbna 2024 Mercedes-Benz S 450D: zakazany owoc jest słodki

„Zapytaj tego, kto go posiada”, głosił stary slogan reklamowy Packarda. Idea była taka, że ​​jeśli potrzebujesz szczerej opinii o Packardzie, to da ci ją ten, kto jeździ nim każdego dnia. A ludzie z Packarda byli pewni, że jakość i właściwości ich samochodów są tak wysokie, że klienci będą o nich mówić z zachwytem.

Autor właśnie przypomniał sobie o tym starym sloganie Packarda, kiedy kilka dni temu siedział przy kolacji w Sankt Moritz w Szwajcarii obok Huberta Schneidera, człowieka odpowiedzialnego za opracowanie obecnego Mercedesa-Benz Klasy S. „Zapytaj o to tego, kto go zaprojektował”, pomyślał autor, a następnie zadał pytanie: „Jaki jest Twój ulubiony model Klasy S?” Schneider bez zastanowienia odpowiedział: „S450d. Diesel”.

Zaprezentowany pod koniec 2020 roku model Klasy S serii W223 zadebiutował z architekturą tylnonapędowego samochodu, znaną w Mercedes-Benz jako MRA2, która leży teraz również u podstaw niedawno wprowadzonego na rynek sedana W214 Klasy E i modeli kombi All-Terrain. MRA2, będąc w istocie ewolucją sprzętu, który obsługiwał poprzednią generację Klasy S, został opracowany pod kierownictwem Huberta Schneidera w celu zainstalowania nowej tylnej osi skrętnej w celu zwiększenia zwrotności przy niskich prędkościach i bardziej pojemnego akumulatora, aby zapewnić modelom hybrydowym większy zasięg na czystej energii elektrycznej. Rozstaw osi został zwiększony o dwa cale do 3216 mm, a całkowita długość o 33 mm do 5288 mm. Szerokość zwiększyła się o 50 mm, a wysokość o 10 mm.

Chociaż na rynku amerykańskim modele Mercedesa-Benz Klasy S są ograniczone do trzech wariantów układu napędowego: 3,0-litrowego rzędowego sześciocylindrowego i 4,0-litrowego V8 z miękką hybrydą w modelach S500 i S580, a także sześciocylindrowego hybrydy plug-in w 510-konnym S580e. Klasa S jest również dostępna na rynku krajowym z mniej mocnym hybrydowym układem napędowym typu plug-in (402-konny S450e) i 3,0-litrowym rzędowym sześciocylindrowym turbodieslem z miękką hybrydą w dwóch wariantach konfiguracji.

W S350d silnik generuje 308 KM i 650 Nm momentu obrotowego, przy czym 48-woltowy system miękkiej hybrydy dodaje kolejne 23 KM przy pełnym otwarciu przepustnicy. W S450d moc wzrasta do 362 KM, a moment obrotowy do 750 Nm, przy czym dodatkowe 23 KM są dostępne na żądanie podczas pełnego przyspieszania. Dla porównania, silnik S450d ma o 44 procent więcej momentu obrotowego niż S500, o siedem procent więcej niż S580 i dokładnie tyle samo, co hybrydowy S580e. To właśnie moment obrotowy sprawia, że S450d jest najlepszym wyborem w gamie Klasy S, mówi Hubert Schneider.

„Moment obrotowy pozwala na bardzo płynne przyspieszanie od najniższych prędkości” — mówi — „i zapewnia bardzo dobrą oszczędność paliwa. Przy stałej prędkości na autostradzie bez problemu można osiągnąć zużycie 6,03 l na 100 km, co oznacza zasięg ponad 1100 km”.

Oczywiście autor był pod wrażeniem płynnego i mocnego dostarczania momentu obrotowego podczas jazdy tym luksusowym samochodem. Nie, S450d nie jest tak szybki jak S500 od startu; Dane Mercedesa-Benza pokazują, że diesel Klasy S przyspiesza do 100 km/h o trzy dziesiąte sekundy wolniej niż jego benzynowy odpowiednik, zatrzymując czas na 4,8 sekundy. Ale gdy tylko ruszysz, dziewięciobiegowa automatyczna skrzynia biegów po prostu płynie z prądem momentu obrotowego.

Przy prędkości 160 km/h na autostradzie rzędowa szóstka S450d pracowała zaledwie z prędkością 1750 obr./min. Na krętym podjeździe, przed opadami śniegu, autor przełączył się w tryb Sport + (szybsze reakcje przepustnicy i skrzyni biegów są takie same jak w trybie Sport, ale nieco mocniej usztywnia pneumatyczne zawieszenie i lekko opuszcza samochód do asfaltu) i po prostu zostawił dziewięciobiegowy automat w spokoju. Ani razu „Benz” nie czuł się nieswojo na tym terenie, wyrywając się z najtrudniejszych zakrętów i wspinając się po stromych wzniesieniach, ponieważ komputer zręcznie przełączał biegi skrzyni biegów, aby utrzymać wysokoprężną szóstkę w zakresie obrotów od 2000 do 4000.

Kilka dni później, na już suchych autostradach, aksamitne mięśnie w zakresie obrotów 2000 obr./min z łatwością rozpędzały S450d do jego prędkości maksymalnej 240 km/h na oponach zimowych. Pewność, z jaką „Benz” przyspieszał od 130 do 190 km/h, pozwalała na łatwe poruszanie się po lewym pasie. Autorowi pozostało jedynie cierpliwie czekać, aż wolniejszy transport odsunie się na bok, aby ponownie nacisnąć gaz i ponownie kontynuować jazdę z prędkością trzycyfrową. Podczas całej podróży wskazania komputera pokładowego potwierdziły słowa pana Schneidera o oszczędności paliwa. Wykazał, że średnie zużycie paliwa S450d wyniosło 10,2 l/100 km. „Benz” zużył nieco ponad ćwierć baku oleju napędowego na 370 km, a komputer pokładowy przewidział, że będzie mógł przejechać jeszcze 608 km, zanim потребуется tankowanie. W drodze powrotnej zużycie paliwa wyniosło 10,6 l/100 km. To imponujący wynik jak na luksusowy sedan z napędem na wszystkie koła o wadze blisko 2300 kg, z włączoną klimatyzacją i prowadzony z taką prędkością, jaką pozwalały warunki pogodowe, ograniczenia prędkości i ruch drogowy. Biorąc pod uwagę duże doświadczenie autora w eksploatacji diesli Mercedesa - kombi E220d z 2021 roku regularnie pokazuje zużycie 5,4 l/100 km przy stałej prędkości 120-130 km/h, a kombi C250d z 2018 roku, którym jeździł wcześniej, pokazywał zużycie 4,7 l/100 km, nie ma powodów by wątpić, że S450d faktycznie będzie mógł pokazać zużycie 5,9 l/100 km w podobnych warunkach. Dla porównania, sześciocylindrowy S500 według EPA zużywa 8,1 l/100 km na autostradzie, 11,8 l/100 km w mieście i 9,8 l/100 km w cyklu mieszanym.

Cichy, komfortowy i naszpikowany najnowocześniejszymi technologiami, w tym dostępnością pierwszego na świecie oficjalnie zatwierdzonego systemu autonomicznej jazdy poziomu 3, Mercedes-Benz Klasy S nadal pozostaje najlepszym zakupem w segmencie luksusowych limuzyn. W ubiegłym roku pod względem sprzedaży w USA Klasa S przewyższyła BMW Serii 7 prawie dwukrotnie, a Audi A8 - sześciokrotnie.

Chociaż według cen niemieckich S450d jest o ponad siedem procent tańszy od S500 i o 10 procent tańszy od S580e, istnieją całkiem logiczne powody, dla których diesel S-Class nie jest dostępny w USA. Długotrwałe lekceważenie przez Amerykę samochodów z silnikiem Diesla pogłębiły ostatnie skandale związane z oszustwami przy testach emisji spalin silników wysokoprężnych. Silniki Diesla, niezależnie od ich wydajności, po prostu nie są tam popularne. Ale po przejechaniu ponad 700 km za kierownicą Mercedesa-Benz S450d trudno pozbyć się wrażenia, że ​​mieszkańcy Ameryki tracą szansę na wypróbowanie najlepszego uniwersała w gamie Klasy S. A wszystkim pozostałym zdecydowanie to polecamy!