Pierwsze spojrzenie na 2026 Teslę Model S: subtelne aktualizacje zwiększają zasięg, nieznacznie zmieniają wygląd

Mimo że może się wydawać, iż Tesla ma ręce pełne roboty — robotaksówki, humanoidalne roboty i wiecznie przekładany tani model — jej podstawowa, starzejąca się gama pojazdów dopiero niedawno zaczęła się istotnie zmieniać. Najpierw odświeżono Model 3 na rok 2024, a na początku tego roku — podobnie zmodyfikowanego SUV-a Model Y.

Najstarsze produkty Tesli, które nadal są w sprzedaży — większy sedan Model S i trzyrzędowy SUV Model X — przetrwały przez lata bez poważnych modernizacji. Przypomnijmy, że Model S pojawił się na rynku już w 2011 roku, a ostatnie poważniejsze zmiany wersji podstawowych miały miejsce w 2017 roku oraz wraz z debiutem wariantu Plaid o mocy ponad 1000 KM w 2021 roku. Teraz Model S wreszcie doczekał się odświeżenia — choć w dość ograniczonym zakresie.

Czy to nowy Model S?

Wizualnie najnowszy Model S będzie trudny do odróżnienia od obecnej wersji. Najprawdopodobniej reflektory i światła tylne zyskały nową konstrukcję wewnętrzną, zmieniając nieco swoje sygnatury świetlne (reflektory są teraz adaptacyjne), a zderzak przedni w wersji Plaid został przeprojektowany — z większymi i bardziej kanciastymi wlotami powietrza. Każdy Model S — zarówno wersja z napędem na wszystkie koła, jak i sportowy Plaid — posiada nowe wzory felg. W Modelu S AWD standardem są 19-calowe felgi, a opcjonalnie dostępne są 21-calowe; Plaid ma te same rozmiary, ale z innym wzornictwem.

Tesla opisuje stylizację zewnętrzną wersji Plaid jako „nową”, ale jak można zauważyć, zmiany ograniczają się do zderzaków i dolnych elementów aerodynamicznych. Te zmiany mają na celu poprawę aerodynamiki i stabilności przy dużych prędkościach. Innymi słowy, tylko najwięksi fani Tesli zauważą te różnice. Natomiast zauważyć można nowy lakier Frost Blue — jak każdy kolor inny niż szary, kosztuje dodatkowo $2500.

Wnętrze Modelu S pozostało praktycznie bez zmian. Dodano teraz „dynamiczne” oświetlenie ambientowe, które — jak twierdzi Tesla — tworzy unikalne animacje wzdłuż deski rozdzielczej i drzwi podczas wsiadania do pojazdu.

Ulepszenia bardziej odczuwalne niż widoczne

Odczuj to, nie patrz — tak zdaje się mówić Tesla. Model S zyskał wiele zmian konstrukcyjnych, które nie są widoczne, ale powinny być wyraźnie odczuwalne za kierownicą. Łącznie te drobne aktualizacje powinny znacząco poprawić wrażenia z jazdy — tak jak stało się to z Model 3 „Highland” i Model Y „Juniper”.

Pod niemal niezmienioną karoserią Tesla przeprojektowała tuleje zawieszenia i osprzęt. Ma to poprawić komfort jazdy — podobnie jak w zmodernizowanym Modelu 3. Dodatkowo, nieokreślone zmiany mają uczynić wnętrze Modelu S cichszym i bardziej odpornym na hałas wiatru i nawierzchni, a system aktywnej redukcji hałasu również został zaktualizowany. Zakładamy, że — podobnie jak w Modelu 3 i Y — to efekt licznych drobnych poprawek uszczelnień, spawów i innych detali.

A do tego większy zasięg!

Nowe felgi i poprawiona aerodynamika zwiększyły zasięg Modelu S, choć tylko nieznacznie. Wersja AWD może teraz przejechać do 660 km na jednym ładowaniu — to najdłuższy zasięg w historii seryjnych modeli Tesli (wcześniej było 652 km). Model S Plaid osiąga teraz do 592 km zamiast poprzednich 578 km. (Felgi 21-calowe obniżają te wartości.) To imponujące wyniki, nawet jeśli sedan Lucid Air nadal prowadzi z maksymalnym zasięgiem 676 km.

Ceny Modelu S wzrosły od ostatniego przeglądu: wówczas standard kosztował $74,380, a Plaid został obniżony do $89,380. Teraz Model S AWD startuje od $86,630, a Plaid od $101,630.