Pierwsza Jazda próbna 2024 BMW 530i xDrive: maszyna do wydawania nierealnych liczb

Usadowiony dokładnie pomiędzy Serią 3 a Serią 7, BMW Serii 5 łączy w sobie elementy legendarnego sportowego sedana BMW z luksusowym sedanem klasy biznesowej, tworząc samochód, który niemal udaje się zadowolić wszystkich kierowców. To stwierdzenie sprawdza się również w przypadku modelu BMW 530i xDrive 2024, podstawowego wariantu nowego pokolenia G60 z czterocylindrowym silnikiem, do którego dołączą hybrydy plug-in, samochody elektryczne, co najmniej jeden sportowy sedan M i kombi M5. W 530i lekkość prowadzenia sprawia, że silnik wydaje się mocniejszy niż jego 255 koni mechanicznych, a wnętrze jest tak olśniewające, że cena samochodu nie wydaje się przesadzona. Istnieje tylko jedna cecha, która powstrzymuje nas przed całkowitą aprobatą 530i - taka, która naszym zdaniem okaże się decydującym czynnikiem zniechęcającym do zakupu tego samochodu. Wrócimy do tego później.

Wygląd i odczuwanie luksusu

Dzisiejsze BMW to po prostu piękne samochody. Naprawdę - wystarczy zajrzeć do środka, żeby się o tym przekonać. W rzeczywistości bardziej kontrowersyjne projekty BMW, takie jak Seria 7 i wysokowydajny crossover XM, sugerują istnienie bezpośredniej korelacji między tym, jak drażniący jest wygląd zewnętrzny, a jak imponujący jest wygląd wnętrza.

Potwierdzając tę tezę, stosunkowo konserwatywny "nos" Serii 5 łączy się z wnętrzem, które skłania się ku tradycyjnemu wzornictwu i materiałom. Pikowana sztuczna skóra w kolorze Espresso i matowa wykończeniówka z drewna węglowego w naszym samochodzie testowym stworzyły ciemny, nowoczesny nastrój, bogatszy i bardziej stylowy niż monotonne morze czerni. Sztuka tkwi w szczegółach. Smukłe otwory wentylacyjne klimatyzacji ukryte są tam, gdzie łączą się panele, a ozdobne oświetlenie wbudowane w tapicerkę tworzy techniczne akcenty w designie. Opcjonalny panoramiczny dach Sky Lounge to jednolite płótno nieruchomego szkła rozciągające się nad pasażerami z przodu i z tyłu, aby przestronne wnętrze wydawało się jeszcze większe. Chociaż tylny rząd w Serii 5 nie oferuje ani rozkładanych foteli, ani rozkładanego ekranu rozrywki, jak w Serii 7, trzyosobowa kanapa jest wygodna i zapewnia wystarczająco miejsca na nogi dla dwóch dorosłych osób. Przednie fotele zapewniają komfort podczas długich podróży, a kierownica sportowa o płaskim dnie, wchodząca w skład pakietu M Sport, zachęca do prowadzenia auta obiema rękami.

Znaczące ulepszenie systemu iDrive

Wygięty wyświetlacz przed kierowcą łączy 12,3-calowy cyfrowy panel sterowania z 14,9-calowym ekranem dotykowym, na którym działa najnowszy system multimedialny iDrive 8.5. Pomimo nazwy, aktualizacja wydaje się być czymś więcej niż pół kroku naprzód w porównaniu z poprzednikiem. Stary ekran główny był w zasadzie menu z animowanymi kafelkami, służącym do przełączania się między głównymi funkcjami. iDrive 8.5 wyświetla kluczowe informacje i elementy sterowania nawigacją, audio i telefonem na głównym ekranie "poziomu zerowego", zapewniając dostęp do najczęściej używanych funkcji bez konieczności zagłębiania się w dedykowane ekrany. Strona klimatyzacji została również przeprojektowana, aby powiększyć małe, niewygodne wirtualne przyciski, które były używane w poprzedniej wersji.

Oprogramowanie niewątpliwie zostało ulepszone w porównaniu z iDrive 8, ale nie bez kompromisów. W Serii 5 nadal znajduje się kontroler, który od 23 lat jest podstawą iDrive, ale niektóre często używane przyciski ekranowe, takie jak temperatura klimatyzacji i prędkość obrotowa wentylatora, można aktywować tylko dotykiem ekranu. Zamiast przełączać się między dwoma sposobami wprowadzania danych, wolelibyśmy ten, który działa w 100 procentach: ekran dotykowy. Będzie nam przykro, gdy przycisk iDrive nieuchronnie zniknie, ale to i tak o wiele lepsze rozwiązanie niż zgadywanie, czy zadziała, czy nie.

Piękniejszy samochód BMW

Chociaż jeszcze za wcześnie, aby ogłosić koniec neobrutalistycznej fazy designu BMW, 530i przynajmniej stawia ją na pauzę swoim designem, który wygląda zupełnie niepozornie na tle M3, Serii 7 i XM prezentowanych w salonie. Firma twierdzi, że Seria 5 trzyma się minimalistycznej stylistyki. My z kolei stwierdzimy, że rozdęte nozdrza i zębate reflektory, w połączeniu z 21-calowymi kołami przypominającymi pazury robota, nadają samochodowi kanciasty i agresywny wygląd, który stoi w sprzeczności z prostymi, gładkimi bokami nadwozia. Auto nie jest ani ożywcze, ani naprawdę atrakcyjne, jednak wybór stonowanego designu wydaje się całkiem trafny, biorąc pod uwagę przestrzeń stylistyczną, którą tak często zajmują BMW.

Silnik seryjny wcale nie jest podstawowy

530i stanowi pierwszy krok na drodze do szybszych i bardziej wydajnych modeli, jednak niektóre z jego najlepszych cech to właśnie jego szybkość i wydajność. Model z napędem na cztery koła rozpędza się od 0 do 100 km/h w 5,6 sekundy i osiąga spalanie na autostradzie wynoszące 6,72 l/100 km według danych EPA. To, czego 2,0-litrowemu turbodoładowanemu silnikowi czterocylindrowemu w rzędzie brakuje w surowej mocy, nadrabia szybką ośmiostopniową automatyczną skrzynią biegów i imponującym przebiegiem momentu obrotowego, który utrzymuje wartości szczytowe 400 Nm w zakresie od 1600 do 4500 obr./min.

Silnik wykazuje się zarówno osiągami, jak i płynnością działania, w zależności od tego, czego od niego oczekujesz. Wciśnij pedał przyspieszenia na dowolnym biegu, a 530i natychmiast zapewni Ci pożądane przyspieszenie. Nowy 48-woltowy system miękkiej hybrydy zatrzymuje i uruchamia silnik w korku z wystarczającą prędkością i płynnością, że nigdy nie będziesz musiał szukać przycisku, aby wyłączyć tę funkcję. Podczas spokojnej jazdy autostradą czterocylindrowy silnik pracuje cicho i relaksująco. Ten dźwięk zmienia się na intensywny ryk, gdy 530i pędzi z impetem po krętej drodze.

Zbyt skoczna natura

Niestety, czar 530i pryska tam, gdzie droga staje się nierówna. BMW 530i xDrive z 2024 roku podskakuje i kołysze się z kontrolą nadwozia przypominającą 13-letnią Serię 3 na wyбитых amortyzatorach na każdej drodze, z wyjątkiem idealnie równej. Opcjonalny pakiet sportowy M skutecznie tłumi twarde uderzenia przed dotarciem do wnętrza, ale przesadzone ruchy nadwozia tworzą niepokojącą i niekontrolowaną jazdę, która nie jest ani komfortowa, ani sportowa.

Dopracowane na gładkim torze, 530i ujawnia pewne inspirujące zaufanie cechy i błyski dynamiki wymarzonego samochodu. Neutralna sterowność nagradza kierowcę, który wykorzystuje pedały do kontrolowania auta. Lekkie dotknięcie hamulców podczas pokonywania zakrętu pozwala osiągnąć idealne obroty tylnej części. Samochód łatwo balansuje na przepustnicy w zakrętach, a napęd na cztery koła xDrive umożliwia wcześniejsze odpuszczenie gazu bez wyjeżdżania poza tor jazdy. Wynik 25,8 sekundy na "ósemce" to zasługa podwozia i układu przeniesienia napędu, które dzielą się pracą po równo. To stawia 530i w rzędzie z wieloma elektrycznymi modelami o przyspieszeniu od 0 do 100 km/h w ciągu 4-5 sekund.

Ale mało prawdopodobne, abyś w pełni docenił wszystkie te wdzięki BMW 530i xDrive z 2024 roku. Historycznie najlepsze modele BMW trzymały kierowcę w napięciu w każdym tempie; we współczesnej 530i musisz flirtować z jego maksymalnym obciążeniem bocznym wynoszącym 0,95 g, zanim samochód odpowie wzajemnością. Układ kierowniczy jest dość lekki, a wymagany opór nie wzrasta ani nie maleje wraz ze wzrostem prędkości lub siły skrętu, eliminując wszelkie oznaki reakcji. Uważamy, że producent ma wiele możliwości, aby zapewnić wieloletnim fanom marki mocniejsze poczucie centralności, jednocześnie nie zniechęcając kierowców, którzy kupują samochód BMW ze względu na luksus.

I tak blisko szczęścia

Z 530i firmie BMW prawie udało się ponownie stworzyć luksusowy sportowy sedan, który odpowiadałby szerokiej gamie nabywców i ich potrzebom. Problem w tym, że nie trzeba być znawcą układu kierowniczego ani zawieszenia, aby dostrzec, gdzie Seria 5 zawodzi. Niedbała kontrola nadwozia psuje całe wrażenia z jazdy, niezależnie od tego, czy szukasz spokoju luksusowego auta, czy przyjemności z jazdy sportowym sedanem. Dla nas ta wada jest łyżką dziegciu w beczce miodu, która sama w sobie była po prostu pyszna.